Tematy II i III etapu XLVI OLiJP (2015/16)

XLVI OLIMPIADA LITERATURY I JĘZYKA POLSKIEGO ZAWODY OKRĘGOWE (II STOPNIA), 13 LUTEGO 2016 ROKU

TEMATY

ROZPRAWKI:

1. Swoi i obcy w powieści polskiej XIX i XX wieku.

2. Rola „patriotyzmu krytycznego” i pisania „ku pokrzepieniu serc” w polskiej kulturze narodowej. Rozwiń temat, odwołując się do wybranych utworów literackich.

3. „[…] wyobraźnia jest środkiem poznania, gdyż w sposób zrozumiały i spójny odsłania nam rozmaite modi rzeczywistości”.

(Mircea Eliade, Moje życie. Fragmenty dziennika 1941-1985, przeł. I. Kania, Warszawa 2001)

Czy zgadzasz się z tą opinią? W argumentacji odwołaj się do utworów poetyckich dawnych i współczesnych.

4. „[…] inne światy, inne kultury to są zwierciadła, w których przeglądamy się my i nasza historia. Dzięki którym lepiej rozumiemy samych siebie, jako że nie możemy określić swojej tożsamości, dopóki nie skonfrontujemy jej z innymi”.

(Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem, Kraków 2004)

Rozwiń myśl Ryszarda Kapuścińskiego i uzasadnij ją, odwołując się do utworów literackich różnych epok.

INTERPRETACJE:

1. Zinterpretuj bajkę Jana Stanisława Jabłonowskiego Dwóch filozofów i koty. Zwróć uwagę na cechy charakterystyczne tego gatunku literackiego i jego rolę w kulturze minionych stuleci.

2. Skarga poety. Przeanalizuj Hymn (Smutno mi, Boże!...) Juliusza Słowackiego, wskazując na widoczne w tym utworze typowe cechy zwierzeń.

3. Zinterpretuj wiersz Wczoraj Juliana Przybosia i spróbuj określić, jak wpisuje się on w tradycję poetyckiej refleksji na temat czasu.

4. W jaki sposób utwory literackie wpływają na życie człowieka? Omów to zagadnienie, odwołując się do świadectw literackich różnych epok, a za punkt wyjścia przyjmując refleksje Tadeusza Różewicza zawarte w wierszu Dodatkowe korzyści z książek.

 

TEATR:

1. Śmieszność tragizmu – tragizm śmieszności w sztukach Sławomira Mrożka. Omów to zagadnienie na konkretnych przykładach.

2. Renesans teatru faktu w polskim teatrze współczesnym.

3. Czy teatr lalek jest tylko teatrem dla dzieci? Omów problem na konkretnych przykładach.

 

Jan Stanisław Jabłonowski (1669-1731)

 

Dwóch filozofów i koty

 

Naturam furcam expellas, tamen usque recurrit*

 

To, co nam bajka przeszła wystawuje,

Toż historyja sama konfirmuje.

Było w Paryżu dwóch ludzi uczonych,

Nauką, jak i przyjaźnią znajomych.

Jeden z nich uczył, że może odmienić

Naturę, ale nie trzeba się lenić

W pracy, zaś drugi mówił, co ozdobna

Natura dała, zmienić niepodobna.

Ten, co przemienić naturę rozumiał,

Wyuczył kotów, nad czym każdy zdumiał,

Takiego figla, na widok którego

Zaprosił potym mędrzca przeciwnego,

Co za naturą trzymał, na wieczerzę.

Gdy stół zastawią, filozof on bierze

Świece z lichtarzów, a kotów zawoła,

Którzy, wskoczywszy, siędą na pół stoła,

A on im w łapki po świecy rozdaje ‒

To przez wieczerzą całą nie ustaje.

Koci świeciły, a panowie jedli,

Nic się nie ruszą ni się głodem zwiedli.

A stąd próbował, że naturę kocię

Zwyciężył mędrzec przy pracy i cnocie.

Tamten to widząc, zwycięstwo ogłasza,

Ale się znowu nazajutrz zaprasza

On na wieczerzę i wymawia sobie,

Żeby potrawę przynieść mógł ku próbie

Lepszej on z sobą. Gospodarz pozwoli.

Przychodzi tedy i kładzie powoli

Nakrytą misę, koci usiadają.

Odkryją misę, myszy wypadają,

A koci, swoje porzuciwszy świce,

Gonią ich na strych albo aż w piwnice.

I tak ów wygrał, co z naturą trzymał,

A tamten w zdaniu swym się nie otrzymał.

Tak Polak mówi: „To pewnie nie minie,

Co się urodzi łyso, łyso zginie”.

 

(Jan Stanisław Jabłonowski, Ezop nowy polski, 1731; tekst

i objaśnienia według opracowania S. Baczewskiego, Lublin 2013)

 

* Naturam furcam expellas, tamen usque recurrit – (łac.) wyrzucasz naturę na widłach, jednak wciąż powraca (Horacy, Listy, I, 10,24)

w. 1 bajka przeszła wystawuje – przedstawia poprzednia bajka.

w. 2 konfirmuje – potwierdza.

w. 3 Nauką, jak i przyjaźnią znajomych – bliskich mądrością i przyjaźnią.

w. 9 przemienić naturę rozumiał – sądził, że można zmienić naturę.

w. 11 na widok którego – na oglądanie którego.

w. 12 mędrzca przeciwnego – filozofa o przeciwstawnych poglądach.

w. 16 siędą na pół stoła – siądą w połowie stołu.

w. 20 ni się głodem zwiedli – ani się dały zmylić głodem.

w. 21 A stąd próbował – w ten sposób dowiódł.

w. 34 w zdaniu swym się nie otrzymał – nie zdołał podtrzymać swojej opinii.

w. 36 Co się urodzi łyso, łyso zginie – natura człowieka jest niezmienna; zwrot przysłowiowy.

 

Juliusz Słowacki

Hymn

 

Smutno mi, Boże! — Dla mnie na zachodzie

Rozlałeś tęczę blasków promienistą;

Przede mną gasisz w lazurowej wodzie

Gwiazdę ognistą...

Choć mi tak niebo Ty złocisz i morze,

Smutno mi, Boże!

 

Jak puste kłosy, z podniesioną głową,

Stoję rozkoszy próżen i dosytu...

Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,

Ciszę błękitu:

Ale przed Tobą głąb serca otworzę,

Smutno mi, Boże!

 

Jako na matki odejście się żali

Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,

Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali

Ostatnie błyski...

Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,

Smutno mi, Boże!

 

Dzisiaj na wielkim morzu obłąkany,

Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem,

Widziałem lotne w powietrzu bociany

Długim szeregiem.

Żem je znał kiedyś na polskim ugorze,

Smutno mi, Boże!

 

Żem często dumał nad mogiłą ludzi,

Żem prawie nie znał rodzinnego domu,

Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi

Przy blaskach gromu,

Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,

Smutno mi, Boże!

 

Ty będziesz widział moje białe kości

W straż nie oddane kolumnowym czołom:

Alem jest jako człowiek, co zazdrości

Mogił — popiołom...

Więc że mieć będę niespokojne łoże,

Smutno mi, Boże!

 

Kazano w kraju niewinnej dziecinie

Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie

Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie,

Płynąc po świecie...

Więc że modlitwa dziecka nic nie może,

Smutno mi, Boże!

 

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie

Anieli Twoi w siebie rozpostarli,

Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie

Patrzący — marli.

Nim się przed moją nicością ukorzę,

Smutno mi, Boże.

Pisałem o zachodzie słońca, na morzu przed Aleksandrią.
 

(powst. 20 października 1836 roku; tekst według: Juliusz Słowacki, Wiersze, oprac. J. Brzozowski, Z. Przychodniak, Poznań 2005)

 

Julian Przyboś

Wczoraj

 

Iść tamtędy, kędy wczoraj ścięto brzozy na bierwiona,

by usłyszeć pierwszą ciszę po ich szumie.

 

Miejsca po ich obalonych koronach

wznosiły się w górę,

trochę jeszcze widoczniejsze od powietrza.

 

Osłonięty tym zagajem jak konturem,

szedłem jutro bulwarami, tłumem,

szedłem — pójdę — zmierzam,

obsadzając każdy krok swój na porębie trotuaru

brzozą zdjętą z dawnej brzozy jak nagrobkiem.

 

W nocy białej ze zmieszanych w niej bezmiarów

czarną ziemię spod korzeni świt wyorał

i drgnął w jamie czas pod cięciem

głębokim.

 

Środkiem tłumu idę dzisiaj, pójdę wczoraj.

Porozdaję wszystkim wkoło swoje ręce.

 

(z tomu Równanie serca, Warszawa 1938)

 

Tadeusz Różewicz

dodatkowe korzyści z książek

 

pożytek z ksiąg i książek

bywa rozmaity

 

rano

po przebudzeniu

wyskakujemy raźno z łóżka

(szkoda dnia!)

bierzemy książkę

(jeśli takową mamy w domu)

i zaczynamy gimnastykę

 

chodzimy z książką

na głowie

po jednej linii

pytacie państwo

„jaką książkę”

tu chodzi nie o książkę

ale o równowagę

 

 

stawiamy stopę

za stopą

nie przesuwamy bioder

z boku na bok

 

odkładamy książkę

na bok

„jaką książkę?”

 

może być Quo vadis

Ogniem i mieczem

Johna R.R. Tolkiena

Der Herr der Ringe

(mit Anhängen)

Baudolino

Stara baśń

wszystko jedno

może być nominowana

 

idziemy prosto

z zamkniętymi oczami

rozkładamy ramiona

na boki

idziemy po prostej linii

 

bierzemy głęboki oddech

 

(z tomu Szara strefa, Wrocław 2002)

 

Der Herr der Ringe ‒ (niem.) Władca pierścieni.

mit Anhängen ‒ (niem.) z dodatkami.

Baudolino ‒ powieść Umberto Eco, powst. w 2000 r.

 

 

XLVI OLIMPIADA LITERATURY I JĘZYKA POLSKIEGO

ZAWODY OGÓLNOPOLSKIE (III STOPNIA), 2016 ROK

TEMATY

 

 

 

ROZPRAWKI:

  1. Potęga baśni: kontynuacje baśniowych motywów, schematów fabularnych, typów bohaterów w literaturze i innych tekstach kultury. Omów te nawiązania i przekształcenia na kilku wybranych przykładach.
  2. Wskaż gatunki literackie, które w szczególny sposób wyrażają nurty filozoficzne i program estetyczny swojej epoki. Uzasadnij swoje rozpoznania i zilustruj przykładami zaczerpniętymi
    z różnych okresów rozwoju polskiej kultury.
  3. Czy polska awangarda poetycka dwudziestolecia międzywojennego stworzyła konwencje
    i formy artystyczne widoczne w utworach jej następców? Omów na wybranych przykładach.
  4. Relacje międzyludzkie jako przedmiot przedstawienia w prozie narracyjnej polskiej i obcej. Na wybranych przykładach spróbuj pokazać, jakimi środkami relacje te zostały przedstawione.
  5. Literatura jako świadectwo doświadczenia osobistego i/lub historycznego.

„Pisać tak, by zdanie było przekazem nie tylko jasnej i swobodnej myśli, lecz nieustannego napięcia moralnego, by w słowie żył całym sobą, kto wypowiada je jako swoją długo odważaną i cierpianą prawdę – to pociągało mnie zawsze.”

         (Gustaw Herling-Grudziński, Dziennik pisany nocą, 19 I 1972)

Rozwiń i skomentuj zawartą w tym zdaniu koncepcję pisarstwa, omów twórczość autora, który ‒ Twoim zdaniem – najbliższy jest jej realizacji.

 

 

INTERPRETACJE:

  1. Dokonaj interpretacji porównawczej wierszy Jana Kochanowskiego Pieśń II z Ksiąg pierwszych („Serce roście patrząc na te czasy...”) oraz Jacka Podsiadły Przedwczesny koniec pory oczekiwania.
  2. Dokonaj interpretacji porównawczej utworów Mirona Białoszewskiego Stołowa piosenka prawie o wszechbycie oraz Zbigniewa Herberta Krzesła.
  3. Dokonaj interpretacji porównawczej wierszy Jarosława Iwaszkiewicza Ogrodniczki i Urszuli Kozioł Moja piosenka.
  4. Dokonaj interpretacji porównawczej wierszy Tadeusza Różewicza Nic w płaszczu Prospera oraz Piotra Matywieckiego *** („Pierwsi żeglarze...”).

 

 

 

TEATR:

  1. Założenia konwencji teatralnych ‒ czy jeszcze obowiązują? Omów na wybranych przykładach.
  2. Teatr jako miejsce debaty publicznej.
  3. Sceniczna rzeczywistość zdegradowana ‒ jej funkcje i znaczenie. Omów na przykładach wybranych spektakli.

 

 

Jan Kochanowski

 

Pieśń II

 

Serce roście patrząc na te czasy:

Mało przedtym gołe były lasy,

Śnieg na ziemi wysszej łokcia leżał,

A po rzekach wóz nacięższy zbieżał.

Teraz drzewa liście na się wzięły,

Polne łąki pięknie zakwitnęły,

Lody zeszły, a po czystej wodzie

Idą statki i ciosane łodzie.

Teraz prawie świat sie wszystek śmieje:

Zboża wstały, wiatr zachodny wieje,

Ptacy sobie gniazda omyślają

A przede dniem śpiewać poczynają.

Ale to grunt wesela prawego,

Kiedy człowiek sumnienia całego

Ani czuje w sercu żadnej wady;

Przecz by sie miał wstydać swojej rady?

Temu wina nie trzeba przylewać,

Ani grać na lutni, ani śpiewać;

Będzie wesół, byś chciał, i o wodzie,

Bo sie czuje prawie na swobodzie.

Ale kogo gryzie mól zakryty,

Nie idzie mu w smak obiad obfity,

Żadna go pieśń, żadny głos nie ruszy,

Wszystko idzie na wiatr mimo uszy.

Dobra myśli, której nie przywabi,

Choć kto ściany drogo ujedwabi,

Nie gardź moim chłodnikiem chruścianym,

A bądź ze mną, z trzeźwym i z pijanym.

 

(Jan Kochanowski, Pieśni, oprac. Ludwika Szczerbicka-Ślęk, Wrocław 1998, BN I, nr 100)

 

w. 1 roście – rośnie.

w. 2 Mało przedtym – nie tak dawno; gołe [...] lasy –  z bezlistnymi drzewami.

w. 3 wysszej – stopień wyższy od „wysoko”.

w. 4 zbieżał – szybko mknął.

w. 8 ciosane – zbudowane z ociosanych pni, tzw. komięgi.

w. 9 prawie – prawdziwie.

w. 10 zboża wstały – zaczęła wschodzić ozimina; zachodny – zachodni.

w. 11 omyślają – opatrują.

w. 13 prawe – prawdziwe.

w. 14 sumnienia całego – o czystym sumieniu.

w. 15 sens: nic mu na sercu nie leży.

w. 16 Przecz by – dlaczego by; rady – myśli, zamiarów.

w. 19 byś chciał – jeśli zechcesz.

w. 20 na swobodzie – wolny od trosk.

w. 21 zakryty – niewidoczny.

w. 23 nie ruszy – nie poruszy; żadny – żaden.

w. 26 ściany [...] ujedwabi – obije ściany jedwabiem, znak bogactwa.

w. 27 chłodnik chruściany – rodzaj altany wzniesionej z chrustu (gałęzi), chroniącej przed słońcem.

 

 

Jacek Podsiadło

 

Przedwczesny koniec pory oczekiwania

 

Zima odpuściła nam winy całego roku,

odeszła, rzeki płyną i dziwi się pole

leżąc na plecach w pijanym, słonecznym amoku,

gdy ciągnik pługiem kreśli mu kółko na czole.

 

W niebo wstępuje woda, gdy paruje ziemia

‒ taka dziś odświętna i apolityczna.

Bóbr, mimo kataru, buduje żeremia

i mruczy wzruszona jego żona śliczna.

 

Jak zardzewiały zawias ogromnej stodoły

skrzypi niebo zbudzone pośpiechem łabędzi,

mierniczych mgły wytyczających Drogi jak dziób proste,

pierwszych na mecie wyścigu, w którym jestem sędzią.

 

Zaraz będą dzikie gęsi i bociany,

siwe czaple błotne, smutne, bo nie pierwsze.

Dobrze jest pić piwo o piątej nad ranem,

a po ciężkiej pracy lekko pisać wiersze.

 

Precz radio! Kto rozbił, niech zwija wojenne namioty.

Wieczorna rozmowa z krową na pastwisku,

kiedy glob się kręci w jej wilgotnym oku,

kolacja zjedzona wspólnie z piątką kotów

i brak jakiejkolwiek szarży przy nazwisku

to moja odpowiedź na apel o pokój.

 

                                                        (Wiersze zebrane, t. 1, Warszawa 1998)

 

 

 

Miron Białoszewski

 

Stołowa piosenka prawie o wszechbycie

 

Okami sęków

pawi się stół

pawi się stół

            bukowy

            sosnowy

            dębowy

                   konar

odkryty w pół.

…………………………………………………….

Ma stół wymiary

      równości

    z tajemnym bogactwem uchybień

    z poezją formy

                        po lesie

                        po zmarłym

                        po grzybie

i topografię iście salomonową.

 

I stało się  stół słowo.

……………………………………………………..

Sadzają do stołu

       w koła, w prostokąty

       swoje sprawy

       swoje wyglądy

 

‒ stół to wół ‒

 

podnoszą się od stołu

na wagach

              śniadań

              rozmów

              min…

…………………………………………………….

W stole

 

tłum dłoni czyhający też na chiromantę

naczynia słojowate z fermentem przestrzeni

i ten sam co w nich płyn.

 

Gdyby wyłożyć wszystkie linie?

Gdyby zdobyć drewnianą Jerozolimę?

Gdyby wozami Eliasza

            przepchać się przez globy i próżnie

które w stole milczą czy dudnią?...

 

(Obroty rzeczy, Warszawa 1956)

Zbigniew Herbert

 

Krzesła

 

Któż pomyślał, że ciepła szyja stanie się poręczą, a nogi skore do ucieczki i radości zesztywnieją w cztery proste szczudła. Dawniej krzesła były to piękne, kwiatożercze zwierzęta. Zbyt łatwo jednak dały się oswoić i teraz jest to najpodlejszy gatunek czworonogów. Straciły upór
i odwagę. Są tylko cierpliwe. Nikogo nie stratowały, nikogo nie poniosły. Na pewno mają świadomość zmarnowanego życia.

Rozpacz krzeseł objawia się w skrzypieniu.

 

(Studium przedmiotu, Warszawa 1961)

 

 

Jarosław Iwaszkiewicz

 

Ogrodniczki

 

Panieneczki, mieszczaneczki polewają ogródeczki,

Posypują żółtym piaskiem drobne, kręte, wąskie steczki.

 

Paniczyki (och, okrzyki!), cynie, fuksje i goździki,

Rezedowe wonne grządki, pieski, kotki i króliki.

 

Zakasawszy swe spódniczki, z falbankami perkaliczki,

Panieneczki — mieszczaneczki, panieneczki — ogrodniczki.

*

Za sztachetą ktoś karetą przybył. Czarne stoją konie,

Stoi rycerz czarny, w masce, w czarnym płaszczu, z kosą w dłoni.

 

(Wiersze, Warszawa 1958)

 

 

Urszula Kozioł

 

Moja piosenka

 

Perkalik nieba z falbankami chmurek

dołem gdzieniegdzie ciche grusze siedzą

złotawe zboża pną się na pagórek

— lecz któż tam z głębi dąży ku mnie miedzą?

 

Czemu uparcie patrzy w oczy moje?

Blask dziwny igra z ostrzem jego kosy

nie chcą ostróżki kąkol ni powoje

tego wyjawić ani zboża kłosy.

 

Kim jest ten obcy dziwny nieznajomy

który na długo mą myślą zawładnął?

Jego zamiarów nie całkiem wiadomych

chcę i zarazem boję się odgadnąć.

(Chcę i zarazem boję się odgadnąć).

 

Dzikie ostróżki kąkol i powoje

mienią się barwą w zbożu rozmaitym.

Któż tak mi serce zmącił niepokojem

chociaż tchną ciszą pola i błękity?

(Chociaż tchną ciszą pola i błękity?).

 

                                                           (Horrendum, Kraków 2010)

 

 

 

Tadeusz Różewicz

 

Nic w płaszczu Prospera

 

Kaliban niewolnik

nauczony ludzkiej mowy

czeka

 

z pyskiem w gnoju

z nogami w raju

obwąchuje człowieka

czeka

 

nic nadchodzi

nic w czarodziejskim płaszczu

Prospera

nic z ulic i ust

z ambon i wież

nic z głośników

mówi do niczego

o niczym

 

nic płodzi nic

nic wychowuje nic

nic czeka na nic

nic grozi

nic skazuje

nic ułaskawia

 

1962

 

(Poezje zebrane, Wrocław 2005-2006)

 

Piotr Matywiecki

 

*   *   *

 

Pierwsi żeglarze

wypływali w morze

jeszcze zanim mieli mowę

zanim znali słowo „morze”.

 

Ich podróż nieruchoma

w przezroczystym wietrze

bez słów.

 

Aż kiedyś

powietrzny okręt

zarzucił kotwicę

w morze

w ziemię

w mowę.

 

Na uwięzi

drżał

żagiel i żeglarz

i Odyseja.

 

(Którędy na zawsze, Kraków 2015)