Zuzanna Wołodko
lauretka I lokaty XLV OLiJP
uczennica klasy drugiej
XXXIII LO Dwujęzyczne im. Mikołaja Kopernika w Warszawie
„Inny” nas przeraża, ale jednocześnie nie możemy powstrzymać fascynacji, którą w nas wzbudza. Podglądamy ekscentryków i fetyszyzujemy elementy kultury krajów, które nazywamy „egzotycznymi”. Jednym z najpotężniejszych świadectw naszej obsesji na punkcie Innego jest niesłabnąca sława Hamleta Williama Szekspira. Bohater sztuki intryguje czytelników od przeszło czterystu lat. Swoją obecność zaznacza przez wymowne milczenie, które przerywa, kiedy w odpowiedzi na pytanie Klaudiusza postanawia się definiować jako: „little less than kin, little more than kind”.Początkowa różnica między Hamletem a pozostałymi bohaterami wynika z odmiennych praktyk żałoby. O zmarłym ojcu chce pamiętać tylko Hamlet – nie jest w stanie zrozumieć pogody ducha nowo zamężnej matki. Asymetria żałoby matki i syna doprowadza do dysonansu w dotychczasowej harmonii duńskiego dworu. Im usilniej Hamlet jest skłaniany do porzucenia wspomnienia ojca, z tym większą determinacją się go chwyta –ze swojej inności tworzy zasadę, sposób na istnienie w nowym, niezrozumiałym dla niego świecie. Nieporównanie większej wagi jego decyzja nabiera, kiedy poznaje prawdę o śmierci ojca: Król Hamlet został zamordowany przez Klaudiusza. Jego syn postanawia przybrać maskę szaleństwa, maskę jeszczebardziej wyobcowanego Innego. Jego decyzję i dalszą akcję dramatu można interpretować na kilka sposobów. W środowisku akademickim Zachodniej Europy i Ameryki Północnej przeważa wizja Hamleta jako dramatu prywatnego, rodzinnego. Inność Hamleta wynika z żałoby, a szaleństwo jest manifestacją uczuć osieroconego dziecka. Wrogość wobec rodziny, Ofelii i przyjaciół ma być wykrzywieniem percepcji bohatera zaburzonej przez gwałtowny akt. Hamlet idealizuje ojca i potępia żywych. Inność oznacza rozchwianie psychiczne, doprowadzające do tragedii przez nieumiejętność komunikacji z rodziną. Druga interpretacja, przeważająca w (byłym) bloku wschodnim, w Hamlecie widziała buntownika występującego przeciwko uzurpatorowi Klaudiuszowi, bohatera alegorii politycznej. Szaleństwo w tym przypadku to nic innego jak odejście od systemu; Ofelia, a razem z nią Rozenkranc i Gildenstern, stają się wrogami, ponieważ szpiegują dla tyrana; pojedynek z Laertesem to egzekucja. Inność może być zatem zarówno rodzinnym dramatem, jak i parabolą.
Inność jako przyczynę dramatu rodzinnego i osobistej tragedii odnajdujemy w Cudzoziemce Marii Kuncewiczowej. Historia życia głównej bohaterki, Róży – Eweliny Żabczyńskiej – osnuta jest na wątku jej odmienności. Słowo „cudzoziemka” powraca jak temat w utworze muzycznym, rozwijany i urozmaicany. Ze wspomnień Róży wyłania się dzień niedługo po jej przybyciu do Warszawy – wciąż boli ją echo wołania ulicznego tłumu, który wziął ją za Żydówkę. Choć od tamtego momentu minęło wiele lat, Róża wciąż nie jest „u siebie” – zbyt polska w Rosji, zbyt rosyjska w Polsce, prostaczka w Warszawie, wielka pani w miasteczkach, naiwna dla Michała, okrutna dla Adama, przy tym zakochana w niemieckich pieśniach, włoskich ariach i francuskich frazach. Ostatecznie bohaterka doprowadza do dezintegracji rodziny Żabczyńskich – mąż Róży to złamany starzec, jej dzieci stają się uzależnionymi od niej neurotykami. W cudowny sposób kobiecie udaje się ocalić prawo do bycia dobrze pamiętaną – nigdy jednak nie przestaje być zagadką, tajemniczą „cudzoziemką”, której jedyną ojczyzną mogła być muzyka, pozwalająca odnaleźć sens, ale i oddzielająca od świata. Inność Róży to coś, w co została wepchnięta i z czego nie umiała wyjść; odebrana umiejętność bycia w świecie, Inność nieszczęśliwej jednostki.
Powiedziałam jednak, że Inność może być parabolą. Przykład takiego operowania tym motywem jest zauważalny w Życiu i czasach Michaela K, powieści Johna Maxwella Coetzeego. Istotny jest kontekst społeczny powstania powieści: Coetzee napisał ją w 1984 r., kiedy jeszcze przebywał w Republice Południowej Afryki – były to czasy upadającego powoli apartheidu. Bohater powieści, Michael K., rodzi się w Kapsztadzie – jest brzydkim noworodkiem z zajęczą wargą i wyrasta na przygłupie dziecko, które matka uważa za upośledzone. Michael K. nie ma przyjaciół ani ukochanych, większą część swego życia spędza samotnie,nękany tylko przez swoje nie całkiem uformowane myśli. Spotykający go ludzie postrzegają go jako niższy rodzaj człowieka: jest dziki, zidiociały i, oczywiście, czarny. O sobie Michael myśli: „jestem z rodu dzieci”. Ta dziecinność i upośledzenie, chociaż są cechami wyróżniającymi Michaela także na tle jego własnej rasy, w ujęciu parabolicznym stają się wyróżnikami wszystkich ludzi uciskanych przez apartheid. Pozbawieni edukacji i możliwości stanowienia o sobie, są upośledzonymi obywatelami, zamknięci w obozach pracy jak dzieci w przedszkolu, resocjalizowani, dopóki nie „dorosną”. Autor używa postaci Michaela, aby rozpoznać problem Inności całej społeczności. Jednocześnie unika identyfikowania głównego bohatera z innymi czarnymi: jedyna wzmianka o rasie pojawia się na karcie wydanej Michaelowi jako skrót „CM” („coloured male”). Zabieg ten sprawia, że czytelnik nie przypisuje automatycznie bohaterom ról społecznych nakładanych przez ich przynależność rasową, lecz zmaga się z absurdem ich jawnie niesprawiedliwego traktowania. Tym właśnie staje się Inność: absurdem, arbitralnie narzuconym podmiotem na – parafrazując motto powieści – „bogów” i „ofiary”.
Czy zatem należałoby się pozbyć Inności? Rzeczywistość , w której to osiągnięto, jest przedstawiona w Nowym wspaniałym świecie Aldousa Huxleya. W Republice Świata główną zasadą jest „Wspólność, Identyczność, Stabilność”, a ludzie tworzeni są przez klonowanie. Zbiór imion i nazwisk jest ograniczony, wszyscy otrzymują to samo wykształcenie z Hipnopedii, propagandowej Biblii przyszłości. Istnieją jednak jednostki zbuntowane, jak wychowany w rezerwacie Johnny. Hasła Republiki stają się dla niego nie do zniesienia, więc uporczywie się im sprzeciwia. Można porównywać go do Hamleta (nie bez przyczyny autor zdecydował, że Johnny słów i uczuć nauczy się właśnie z tomu Szekspira, a w niektórych scenach posłuży się bezpośrednimi cytatami, nie tylko ze wspomnianego Hamleta, lecz także z Otella, którego głównym bohaterem był przecież Maur, Inny w renesansowej Wenecji). Johnny zaczyna się czuć równie osamotniony jak Hamlet, zrywa więzi łączące go z pierwszym przyjacielem Bernardem Marksem, kiedy Marks staje się wzorowym obywatelem Republiki – tak jak Hamlet się odciął od Rozenkranca i Gildensterna. Mimo że Johnny jest zdecydowanie aktywniejszym bohaterem niż Hamlet, to siła, przeciwko której występuje, jest niewyobrażalnie większa niż król. Johnny bowiem staje przeciw całemu systemowi wartości, pielęgnowanemu od pokoleń, zaszczepionemu w umyśle każdego obywatela. Kulminacją walki o Inność (w tym można zawrzeć to, co Johnny kocha, czyli sztukę, wynikającą z oryginalnej myśli jednostki, nie z recytowanych przez tłum przykazań) jest rozmowa z Rządcą Republiki, Mustafą Mondem. Mond rozumie Johnny’ego, przez co jego decyzja, by odrzucić Inność, jest jeszcze trudniejsza do zaakceptowania. Dla stworzenia i zrozumienia dzieła sztuki potrzebne jest nieszczęście, do którego Inność prowadzi. Przypominając poprzednie przykłady – Hamleta, Cudzoziemkę, Życie i czasy Michaela K. – trudno się z tym nie zgodzić. Wyeliminowanie Inności pozwoliłoby uniknąć tragedii osobistych i społecznych: dyskryminacji, nieraz eskalującej przecież do koszmarnych rozmiarów. Jak porównać wartość tysiąca żyć z wartością Otella? Johnny nie znajduje odpowiedzi i ucieka od świata, w którym musi ich szukać.
To z problemu Inności wywodzą się masakry na tle rasowym, etnicznym lub religijnym. Nad dwudziestym wiekiem ciążą Serbia, Rwanda, wreszcie Holocaust. Historię ostatniego z tych wydarzeń przedstawił Art Spiegelman, autor powieści graficznej Maus. Jest to obficie ilustrowany zapis rozmów Arta z jego ojcem, Władkiem, Żydem urodzonym i żyjącym do końca II wojny światowej w Polsce. W wyniku kontrowersyjnej decyzji autora ludzi różnych narodowości przedstawia się jako zwierzęta. Inaczej niż Coetzee, Spiegelman nie pozwala czytelnikowi zapomnieć o różnicach między Żydem (myszą) a Niemcem (kotem) czy Polakiem (świnią). W metatekstowych partiach powieści, narrator rysownik (identyfikowalny z autorem) wyznaje, że Inność, która uczyniła z jego ojca ofiarę obozu i zabiła jego matkę, dotknęła go także osobiście. Widmo zakończonej przed laty wojny ciągnie się za rodziną Spiegelmanów; nie przestają być Innymi. Władek z człowieka zmienia się w obozowego jeńca, co trwale wpływa na jego osobowość i życie Arta. Następnie staje się ocalonym, a tłumione poczucie winy przekazuje bezradnemu synowi. Inność, którą potraktowano jako prawo do zbrodni i Inność niezasłużona szansa na życie po wojnie nie pozwalają funkcjonować Władkowi i Artowi. Jednak to Inność, która jest osią ich historii, pozwoliła im zostać twórcami. Czy dzieło sztuki może usprawiedliwić zło, które je sprowokowało? Jak rozwiązać paradoks Inności uniemożliwiającej życie i czyniącym je wartym przeżycia? Art Spiegelman nie zadaje tych pytań w Mausie, musi je jednak zadawać sobie czytelnik. Czy myślimy o „odwadze różnienia się”? Spiegielmann pragnie zerwać z twarzy maskę myszy i być „po prostu”, bez ciężaru Inności, który udaje się definiować jego istnienie.
Inność Hamleta to artystyczny zabieg, który miał przykryć uwagę nieokrzesanej gawiedzi zajmującej widownię The Globe – wagi dodały jej późniejsze interpretacje, odzwierciedlające obsesje badaczy. Inność Róży to temat i próba uzasadnienia rozpadu rodziny Żabczyńskich. Inność Michaela to narzucona czarnym pozycja uniemożliwiająca osiągnięcie człowieczeństwa. Inność Johnny’ego to manifestacja przeciw znoszeniu różnic. Inność Arta to suma paradoksów: powód i efekt zbrodni, początek sztuki. Autorowie dzieł Inności używali dla uczynienia bohaterów atrakcyjnymi lub jako wymówki dla ich postępowania próbowali zadecydować o jej zasadności. Dla Spiegielmana Inność nie była praktyką albo motywem, tylko życiem; nie ferował wyroków, tylko skarżył się na rzeczywistość już zastaną. Julia Hartwig ma rację, pisząc o „odwadze różnienia się” – słuszny jest też brak znaku zapytania po twierdzeniu „czyż nie istniejemy dzięki temu, co nas różni”. Kakakolwiek nie byłaby pobudka autora aby o Inności pisać lub opinia na jej temat, jest to fant, nad którym próżno debatować: to kim jesteśmy zawiera się w różnicy między nami, a drugim człowiekiem. Pytanie o Inność jest pytaniem o tożsamość.