Karolina Król
Laureatka I lokaty XLVII OLiJP
uczennica klasy III
LO św. Marii Magdaleny w Poznaniu
(…) Nie demiurgiem - chirurgiem być, chociażby takim: nie bardzo precyzyjnym, niepewnym, co znakiem a co przypadkiem, ale, gdy czegoś dotyka, świadomym, że jest ważne to, co się wymyka
Stanisław Barańczak, Chirurgiczna precyzja
Powyższe słowa z Chirurgicznej precyzji Stanisława Barańczaka, stanowiące motto niniejszej pracy, pokazują, że poeta musi być świadom metafizycznego wymiaru rzeczywistości. Artysta widzi i czuje więcej. Może być to spowodowane niesamowicie rozwiniętą intuicją, którą Bergson uznał za czynnik pozwalający na prawdziwe poznanie. Ten filozof, którego wpływ na twórczość Leśmiana jest niezaprzeczalny (warto przypomnieć tu świetny szkic Z rozmyślań o Bergsonie), przeciwstawił poznanie intuicyjne rozumowemu. Ewolucja twórcza dowodzi, że filozof był świadom dualizmu człowieka. Część prawd, tak jak w Romantyczności Mickiewicza może zostać odkryta tylko dzięki intuicji, którą – za romantycznym poetą – można też nazwać „czuciem”. Myśl Bergsona wywarła ogromny wpływ na myśl w okresie Młodej Polski. Leśmian, zafascynowany koncepcją życiowego pędu (elan vital), w wielu swoich utworach zastanawiał się nad ontologią rzeczywistego świata, którego zmienność ujawnia przed nim nie tylko uniwersum, ale i poliwersum (termin Sandauera). Autor Malinowego chruśniaka niewątpliwie stał się inspiracją dla poetów późniejszych epok. Do fascynacji Leśmianem przyznają się na przykład Jarosław Marek Rymkiewicz oraz Dariusz Suska. Rymkiewiczowski Ogród w Milanówku prowokuje czytelnika do rozważań na temat statusu ontologicznego zastanej rzeczywistości. Z kolei Suska częściej porusza temat śmierci. Widać to już w tytułach jego tomików – Nasi drodzy zakopani, Duchy dni, czy w wydanych niedawno Ściszonych nagle życiach.
Problem dualizmu nie jest jedynym aspektem twórczości Leśmiana, który został podjęty przez poetów epok późniejszych. Cykl W malinowym chruśniaku należy do jednych z najbardziej rozpoznawalnych tekstów w polskiej poezji. Dowodzi tego na przykład trawestacja wiersza otwierającego cykl, którą można znaleźć w żartobliwym utworze Barańczaka Bóg, Trąba i Ojczyzna. Jako autor liryki miłosnej, Leśmian mógł mieć wpływ także na takich poetów, jak Tadeusz Dąbrowski czy Inga Iwasiów.
Zarówno w utworze Leśmiana Zmienionaż po rozłące?, jak i wierszu Tadeusza Dąbrowskiego Demon można dostrzec problematykę dualizmu. Warto zastanowić się nad sposobem pokazania dwoistości człowieka. O ile autor Dziewczyny przeciwstawia nieśmiertelną duszę niedoskonałemu ciału, o tyle podmiot wiersza Dąbrowskiego raczej dostrzega pewnego rodzaju rozdwojenie osobowości, ową tytułową „demoniczność” kobiety. Ta podwójność może także wynikać ze stanu psychicznego podmiotu – tę tezę mogłyby potwierdzać inne utwory ze Środka wyrazu, na przykład Zwijanie. Kolejnym aspektem łączącym oba teksty jest poruszenie problemu niezrozumienia między dwoma osobami. W nurt tekstów podających w wątpliwość doskonałość komunikacji międzyludzkiej świetnie wpisują się utwory Wisławy Szymborskiej, która – co udowodnił w swojej książce Stanisław Balbus – inspiruje się Monadologią Leibniza. Kochankowie dostrzegają liczne różnice między sobą. Warto jest zatem przyjrzeć się relacjom wśród najbliższych sobie ludzi. Leśmianowscy kochankowie łatwo odnajdują nić porozumienia dzięki cielesności. Problem pojawia się jednak, gdy podmiot dostrzeże kruchość ludzkiego ciała i zda sobie sprawę, że to dusza jest tym, co może zostać z człowieka po śmierci. W wierszu Dąbrowskiego pojawiają się wspomnienia ze wspólnych, codziennych chwil kochanków. Spędzanie ze sobą czasu na co dzień powoduje, że podmiot dostrzega swoistą podwójność kochanki w różnych aspektach jej osobowości, dualizm duszy i ciała natomiast zajmuje go zdecydowanie mniej niż bohatera wiersza Zmienionaż po rozłące?.
„Jak dusze z ciał, tak ciała z szat uwolnić trzeba!”
John Donne, Elegia na idącą do łóżka
Bolesław Leśmian w swoich utworach często zastanawia się nad statusem ontologicznym bytu. W utworze Zmienionaż po rozłące? podmiot zdaje sobie sprawę z podwójności człowieka, na którego składają się dusza i ciało. Ten temat szczególnie nurtuje poetów podejmujących zagadnienia teologiczne. Michał Paweł Markowski zaliczył Leśmiana do grona poetów religijnych. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy w wierszach autora Łąki jest obecny Bóg chrześcijański, czy też raczej mamy tu do czynienia z panteizmem wywodzącym się spod znaku Eriugeny. Niemniej jednak tematyka transcendencji pojawia się w wielu utworach Leśmiana. Dualizm człowieka fascynował także metafizyków angielskich żyjących w XVII w. Andrew Marvell napisał świetny Dialog Duszy i Ciała, w którym oba upersonifikowane „składniki” człowieka kłócą się ze sobą, próbując pokazać swoją wyższość. Podobny koncept zastosował Stanisław Barańczak w Dialogu duszy i ciała, stylizowanym na kłótnię małżeńską.
Dramatyczne rozdwojenie między ułomnym, śmiertelnym ciałem a duszą zdolną do egzystencji po śmierci człowieka występuje w Aniele Leśmiana. Podmiot jest przerażony widokiem tytułowego anioła, którego „oczy płoną, miłosnym nieskalane szałem”. To, a także „hartowana w niekochaniu miedź” sprawiły, że człowiek zaczął zastanawiać się nad swoją przyszłością. Istota ludzka nie ma nieograniczonej wiedzy, a zatem może odczuwać strach. Podmiot znajduje ukojenie w ramionach ukochanej. W jej objęciach szuka „przemilczanych warg” anioła, jakby próbując uwierzyć w to, że jednak da się ocalić cielesność człowieka.
Podmiot utworu Zmienionaż po rozłące? również próbuje przekonać się do wiary w możliwość przezwyciężenia dualizmu i ocalenia somatyczności. Ukochana podmiotu „śmie marzyć, że, w gwiezdne zamiecie/Wdumana, będzie trwała raz jeszcze i jeszcze”. Warto podkreślić, że to dusza kochanki ma nadzieję na nieśmiertelność, natomiast ciało wydaje się być z góry skazane na zapomnienie. Podmiot zaś wypróbowuje na sobie strategię autoperswazji: „Któż pomyśli o nim we wszechświecie,/Prócz mnie, co tak w nie wierzę i kocham, i pieszczę?”. Znamienne wydają się zwłaszcza słowa „co tak w nie wierzę”. Czyżby to było wyznanie wiary w to, że cielesność człowieka jest jego pełnoprawnym komponentem, równie ważnym jak dusza? Użycie terminologii sakralnej wiąże się także z ostatnim wersem – „modlę się o twojego nieśmiertelność ciała”. Warto zwrócić uwagę na pewnego rodzaju uświęcenie cielesności i seksualności człowieka. Akt miłosny zdaje się przybliżać kochanków do transcendencji. W Elegii na idącą do łóżka Donne także używa słownictwa związanego z religią. Podmiot używa strategii perswazji, aby przekonać kochankę do uwolnienia stóp z ciżemek i wstąpienia do miłosnej świątyni. Dodaje też, że kobiety są niesamowitymi istotami, „w których my jedynie/(jeśli na nas ich łaska niespodzianie spłynie)/czytamy treść mistyczną”. W poezji Leśmiana podobne zwroty występują w Niedzieli, gdzie już sam tytuł wpisuje wiersz w czas odświętny, sakralny.
Na przeciwległym biegunie zdaje się leżeć utwór Dąbrowskiego. Jeśli tekst Leśmiana zaliczyłabym do dzieł wpisujących się w idee metafizyków angielskich, to teksty autora Środka wyrazu chciałabym usytuować w linii wywodzącej się z poezji Baudelaire’a. Francuski poeta dostrzegał demoniczność kobiety. W Obietnicach twarzy (Kwiaty zła) kochanka jawi się jako kusicielka, która swoim pięknem próbuje uwieść mężczyznę. W wierszu Zupa i obłoki (Paryski spleen) autor pokazuje natomiast niezrozumienie między mężczyzną wygłaszającym pochlebstwa pod adresem kochanki a jej pragmatycznym myśleniem, które swój finał odnajduje w oskarżeniu partnera o brak wdzięczności za ugotowaną zupę oraz w nazwaniu go „łajdakiem, kupczącym obłokami”. W tym tekście można zauważyć niezrozumienie między kochankami, które jest zauważalne nawet w najzwyklejszych, codziennych sytuacjach.
Bardzo podobnie wygląda sytuacja w Demonie Dąbrowskiego. U Leśmiana terminologia seksualna służy pewnego rodzaju uwzniośleniu kobiety, tutaj natomiast wyeksponowanie żeńskiego pierwiastka demoniczności może być oznaką nie fascynacji kobietą, a raczej strachu przed nią. Ta tematyka była szczególnie podkreślana w okresie Młodej Polski, na przykład w dyptyku Micińskiego Palmy oraz Strzyga. Dąbrowski pokazuje dwoistość działań kobiety. Ma ona jakby dwie osobowości – jedna to ukochana spełniająca domowe obowiązki („gotuje obiad”, „kręci ciasto”), natomiast druga okazuje się zdolna do oszustw („zdradza na czacie”) oraz osobą, która nie przejmuje się codziennymi koniecznościami („słodko bezradna pośród brudnych naczyń”). Kluczowe wydaje się to, że ta demoniczna strona kobiety istnieje jakby w strefie potencjalnej. O ile kochanka spełniająca się w roli pani domu wykonuje rzeczywiste czynności, takie jak gotowanie, o tyle jej niewierna część jawi się podmiotowi jako „demoniczna” właśnie przez to, że jest bierna i mężczyzna nie może poznać jej myśli. „Zdradzanie na czacie” może przecież okazać się jedynie nieprawdziwym domysłem – kobieta być może wcale nie utrzymuje bliskich kontaktów za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dualizm obu tych aspektów kobiety zdaje się przezwyciężać podmiot liryczny, który w chwili rozłąki dostrzega, że obie te postaci są tą samą osobą. Najprawdopodobniej to właśnie dlatego mężczyzna obawia się „demoniczności” kobiety. Chwila rozstania sprawia, że nie można być pewnym wierności drugiej osoby. Podmiot wiersza Leśmiana w chwili spotkania po rozłące jeszcze silniej dostrzega śmiertelność ciała kochanki. W utworze Dąbrowskiego sytuacja rozgrywa się jeszcze przed rozdzieleniem kochanków. Dopiero w chwili podjęcia decyzji o odejściu podmiot liryczny dostrzega „podwójność” kochanki. Warto zwrócić uwagę na niejednoznaczność kryjącą się w wersach: „i jak są na chwilę,/gdy mówisz, że odchodzisz/jednoczy”. „Odejście” może oznaczać zarówno rozłąkę na jakiś czas, jak i zakończenie relacji z kobietą.
„Gdy ujmie niepochwytność w dwa przyległe słowa”
Bolesław Leśmian, Poeta
Jako motto pracy wybrałam cytat z wiersza Stanisława Barańczaka, ponieważ chciałam podkreślić rolę poety jako tego, który czuje i nic więcej. W obu analizowanych przeze mnie wierszach widoczna jest niezwykła uważność podmiotu mówiącego. Michał Głowiński, analizując osobę mówiącą w balladach Leśmiana stwierdził, że jest nią „śpiewak”, „gęba nieposłuszna”, która z jednej strony wpisuje się w koncepcję bohatera ludowego, a z drugiej ma dużo większą wiedzę o świecie i jest obdarzona zmysłem obserwacji. Myślę, że można przyjąć obecność takiej osoby mówiącej także w innych utworach autora Łąki – także i tych, które nie są balladami.
Podmiot liryczny Zmienionaż po rozłące? relacjonuje uczucia mężczyzny spotykającego się ze swoją ukochaną. Wie on o wiele więcej niż kobieta: „serce me w tajemnicy przed twym sercem kona…”. Oddając się aktowi seksualnemu, bohater liryczny próbuje przekonać się do myśli o nieśmiertelności ciała, a nie tylko duszy.
Podobną wiedzą o stanie uczuciowym bohatera wiersza dysponuje podmiot liryczny występujący w Demonie. Ma on świadomość następstw czasowych, o których zwykły śmiertelnik może przekonać się dopiero w chwili ich spełnienia. „Umacniasz fundamenty, zawali się dach” – ten wers wygląda na poetyczną groźbę, będącą przepowiednią nieuchronnego konfliktu między ukochanymi. Dach może symbolizować tutaj zawarcie związku – coś, co okazuje się ostatecznym potwierdzeniem bliskości kochanków. Być może tym dachem jest zaufanie, które zostaje nadwerężone przez nadmierną podejrzliwość mężczyzny. Fundamenty pozostają jednak całe – chwilowy kryzys nie świadczy o rozpadzie związku. Co więcej, może on nawet umocnić więzi między kochankami.
Świadomość dualizmu duszy i ciała w wierszu Leśmiana jest dostrzegalna dzięki podmiotowi lirycznemu, który dysponuje wiedzą nabytą prawdopodobnie w czasie refleksji nad ontologią rzeczywistości. Może świadczyć o tym wzmianka o upersonifikowanym kwiecie, który „z twych włosów zbiegł do stóp ołtarzy”. Ta metafora może oznaczać odkrycie pewnej zmiany w wyglądzie lub zachowaniu ukochanej. Jakaś jej część została uświęcona (wskazuje na to użycie języka przynależnego do stylu religijnego), jednakże nie wpłynęło to na stosunek podmiotu do ukochanej. Mężczyzna ma świadomość, że tylko pewne aspekty kochanki mają powinowactwo sakralne, transcendentne (w kontekście całego wiersza być może tą uświęconą cząstką jest dusza), reszta natomiast, podobnie jak w Aniele, zostaje „oddana na strwon”.
Podmiot liryczny wiersza Dąbrowskiego zdecydowanie bardziej skupia się na psychicznym aspekcie człowieka, temat cielesności nie znika jednak z wiersza całkowicie. Dąbrowski słynie z tekstów poświęconych miłości (zwłaszcza w aspekcie cielesnym), w których pobrzmiewa także echo transcendencji. Już od zbioru Te Deum można zaobserwować fascynację tego poety swoistą podwójnością człowieka. Wiersz Id jest w tym kontekście szczególnie znaczący. Odwołując się do terminologii Freuda, zwraca on uwagę na złożoność psychiki ludzkiej. Dąbrowski pokazał w tym utworze pewną nieprzystawalność. Z jednej strony mamy do czynienia z chłopcem chwalonym za wzorowe zachowanie, z drugiej – z nastolatkiem, który w kościele „w czasie podniesienia” marzy o podniesieniu spódnicy kobiety klęczącej obok niego. Poeta, za pomocą wydobycia polisemii ze słowa „podniesienie”, pokazał dwa aspekty osobowości człowieka. Choć czytelnik mógłby myśleć, że opisani w wierszu mężczyźni są dwoma osobami – bohater liryczny okazuje się po prostu być człowiekiem jednoczącym sfery, które mogą wydawać się pozornie bardzo od siebie odległe. Marzenia seksualne nastolatka wcale nie wykluczają żarliwości religijnej. Co więcej, akt cielesny może pozwolić na odkrycie obszaru transcendencji – jak w wierszu Łąka, również z tomiku Te Deum.
W Demonie czytelnik także powinien zwrócić uwagę na wyeksponowanie podmiotu lirycznego i jego psychiki. Obraz kobiety zostaje przekazany oczami bohatera – całkowicie subiektywnie. Mężczyzna zatem do obiektywnego wizerunku kochanki dodaje swoje uczucia – obawy, nadzieje, lęki. Jak już wcześniej wspomniałam, kobieta oskarżona zostaje o zdradę na czacie. Nie mamy jednak pewności, czy rzeczywiście dopuściła się ona tego czynu, czy też podmiot podejrzewa ją o nieuczciwość. Myślę, że ostatnie wersy („i jak są na chwilę,/gdy mówisz, że odchodzisz/jednoczy”) mogą wskazywać na podmiot jako na osobę, która oba nieprzystawalne do siebie obrazy kobiety łączy w swoim umyśle. Ukochana, która realizuje się i jako kobieta, i jako kochanka, może zyskiwać aprobatę w czasie licznych spotkań z podmiotem lirycznym. W czasie kłótni lub rozłąki do głosu może dochodzić ten drugi, „demoniczny” obraz. Podobną sytuację przedstawia wiersz Morsztyna Niestatek. Dąbrowski „ujmuje w niepochwytność dwa przyległe słowa” i poprzez opis kochanki przeplatający się z wizerunkiem kobiety demona, jednocześnie pokazuje złożoność psychiki podmiotu lirycznego, którego oczami widzimy ową kobietę.
„My na przeciwległych płatkach”
Jacek Dehnel, Symetria
Każda istota ma swoje własne przekonanie i subiektywny punkt widzenia. Nigdy nie jesteśmy w stanie całkowicie poznać wnętrza drugiej osoby. W Otchłani Leśmian zwraca uwagę na nieporozumienia między dwoma odrębnymi bytami. Głowiński stwierdził, że cały sens tego wiersza zawiera się między dwoma przypadkami użycia słowa „patrzeć”. Podmiot liryczny „wnosi do lasu znój swego żywota/i twarz tak niepodobną do tego, co leśne” i obserwuje otchłań. Kulminacyjnym punktem, w którym podkreślona zostaje psychizacja otchłani i jej odrębność jako samodzielnego bytu, jest zwrócenie uwagi na jej subiektywizm w postrzeganiu świata. „Oczy otchłani” widzą „nie tego, kim jestem” – obraz podmiotu przefiltrowany przez odczucia i przeżycia okazuje się zupełnie inny niż ten „obiektywny” (myślę, że z racji przebywania w uniwersum Leśmiana takich bytów, jak Znikomek czy Pan Błyszczyński, możemy uznać, że i otchłań może zachowywać zdolność odczuwania emocji). Sądzę, że nigdy nie określimy obiektywnych cech danego stworzenia – także sam podmiot wypowiada się o sobie w sposób subiektywny.
Skoro drugie istnienie okazuje się inne, odrębne – a więc niepoznawalne – kontakt między ludźmi również jest utrudniony. W świecie Leśmiana każdy byt został obdarzony przynależną mu cechą. Stodoła „stodoli się”, a wiosna „wiosnuje”. Ewa Olkuśnik w tekście Słowotwórstwo na usługach filozofii stawia tezę o niezwykle przemyślanym charakterze kreowanego przez poetę świata. Neologizmy mają dowodzić tego, że każda istota jest czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Michał Paweł Markowski, analizując wiersz Goryl, pokazał, że nie da się naśladować cudzego umierania. Podobnie, ludzie również nigdy nie zbliżą się do siebie całkowicie.
Może różnić ich na przykład światopogląd. Podmiot Zmienionaż po rozłące? zdaje się mieć odmienne zdanie niż jego ukochana. Dusza kobiety „śmie marzyć” o nieśmiertelności, a jej ciało próbuje zagłuszyć strach przed śmiercią poprzez pieszczoty i wysiłek składania słów (słowa zrodzone w znoju przywodzą na myśl Artykulację Barańczaka z Korekty twarzy). Kochankowie zdają się nie rozpamiętywać czasu rozstania i – podobnie jak w wierszu o incipicie Wracam po długiej łące – próbują oddać się przyjemnościom cielesnym.
W wierszu Dąbrowskiego nieporozumienie między kochankami widać jeszcze wyraźniej. Być może jest to związane z czasem, w którym powstał ten utwór. Dwudziesty i dwudziesty pierwszy wiek przyniosły ze sobą niepewność i zwątpienie. Bauman w Ponowoczesności jako źródle cierpień pisał, że „parweniusz potrzebuje drugiego parweniusza, aby nie czuć się parweniuszem”. W czasach, gdy ludzie czują się osamotnieni, ważne jest znalezienie partnera, którego obecność pomoże nam ukoić ból. Paradoksalnie jednak boimy się angażować w poważniejsze relacje. Obraz kochanków, którzy nie potrafią się porozumieć, można zauważyć w tekstach Szymborskiej (Na wieży Babel). Utwory o podobnej tematyce pojawiają się także u Dehnela (Symetria) czy Sosnowskiego (List znad Morza Białego).
Warto pamiętać, że oprócz Demona, na tomik poetycki Środek wyrazu, składają się jeszcze inne utwory. W Zwijaniu podmiot opisuje swoje obserwacje przechodniów na Manhattanie. Smak ulubionych naleśników ukochanej wyzwolił w nim tęsknotę, mężczyzna przyznaje się także do zazdrości. Oddalony od Polski o „sześć strzępiastych klinów skórki zdzieranej z pomarańczy globu” (jak napisałby Barańczak) szaleje na myśl o tym, że kiedy on śpi, być może jego ukochana go zdradza. Myślę, że wiersze z tego tomiku można do pewnego stopnia interpretować zgodnie z biografią ich autora. Dąbrowski, który jest młodym poetą, przyznającym się do fascynacji Różewiczem (może stąd właśnie bierze się pomysł ujęcia myśli w formę wiersza stychicznego, a także zastosowanie przerzutni?), wielokrotnie dostawał stypendia, dzięki którym miał możliwość wyjazdu za granicę i doskonalenia swojego rzemiosła artystycznego.
„Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami”
Wisława Szymborska, Nieczytanie
Wiersze należące do liryki miłosnej nie należą do łatwych w interpretacji. Niewielu krytyków podjęło się pisać o wierszu Barańczaka Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził. Wielokrotnie pojawiały się sądy o tym, że komentowanie tak osobistego tekstu wydaje się wręcz naruszeniem prywatności i podmiotu lirycznego, i poety – prywatny ton wiersza determinuje tutaj utożsamienie autora z osobą mówiącą. Interpretowane przeze mnie teksty Leśmiana i Dąbrowskiego nie są jednak poprzedzone dedykacją, która mogłaby usytuować je w konkretnym momencie życia autorów jako utwory skierowane do osób znanych z imienia i nazwiska.
Chociaż oba wiersze w pewien sposób dotyczą dualizmu (duszy i ciała u Leśmiana oraz swoistej „podwójnej” natury kobiety wynikającej być może z kondycji psychicznej podmiotu tekstu Dąbrowskiego), każdy z nich analizuje temat inaczej. Skupiłam się przede wszystkim na pokazaniu podobieństw w tych utworach, traktując stronę formalną jako istotny, lecz jednak nie najważniejszy aspekt danych tekstów.
Wyeksponowany motyw cielesności może prowadzić do transcendencji oraz pogłębienia wiedzy o świecie. W Powiedz, że wkrótce Barańczaka, dzięki zabiegowi zwanemu hypotypoza, zostaje pokazana nieuchronność śmierci. Powtarzająca się zbitka spółgłoskowa „rk” brzmi jak stukanie kosy o bruk. Dojrzenie prawdy o ułomnej egzystencji następuje dzięki spojrzeniu w wodę w lustrze – somatyczność człowieka może uświadomić mu prawdy dotyczące transcendencji. Wystarczy tylko zwrócić uwagę na sygnały płynące z ciała, tak jak zrobił to Leśmian w wierszu Zmienionaż po rozłące?. Tadeusz Dąbrowski także pokazał coś istotnego – przedstawił sytuację człowieka współczesnego, którego poczucie niezakorzenienia często zmusza do podtrzymywania relacji międzyludzkich. Poeci wiedzą więcej, a także czują więcej. Oba teksty są zanurzone w tematyce codzienności i przedstawiają sytuacje mogące rzeczywiście się wydarzyć, a jednocześnie skłaniają do dalszej refleksji. Ciekawym zabiegiem poetyckim jest użycie terminologii religijnej („wierzę” oraz „modlę się” u Leśmiana, a także „demon” u Dąbrowskiego), co zainspirowało mnie do poszukania podobnej stylistyki w epokach wcześniejszych. Choć poezja metafizyków angielskich z XVII wieku zdecydowanie różni się od Charlesa Baudelaire’a, niewątpliwie łączy ich to, co Arent van Nieukerken nazwał „człowieczym konceptyzmem”. Myślę, że wiersze Leśmiana i Dąbrowskiego mimo wielu różnic (odmienna wersyfikacja jest widoczna już przy pierwszym spojrzeniu na te teksty) również mają pewną wspólną cechę. Dotyczą one relacji międzyludzkich i pokazują, że kochankowie, choć być może chcieliby być bardzo podobni, zawsze pozostaną dla siebie w pewien sposób niepoznawalni. Ta gorzka prawda dociera do nas pośrednio – poeta ma przecież być „chirurgiem”, czyli osobą świadomą, że pewne aspekty rzeczywistości zawsze pozostaną niewypowiedziane.